ISKRA Zgłobień - NOVI Nosówka 4-1 (2-1)
bramki: Worosz M., Kościak, Ostrowski M.- karny, Piotrowski - Trawka
ISKRA: Pękala- Worosz B., Ostrowski M. (c), Ceglarz, Bereś, Kościak, Worosz M., Nerc, Gajdek, Sendecki, Ostrowski K., oraz: Ruszała, Franczykowski, Piotrowski, Krok
sędziował: Jakub Tomoń (Rzeszów)
widzów: 40
Dla Iskry był to pierwszy mecz w bieżącym sezonie. Zespołowi ze Zgłobnia w półfinale Pucharu Burmistrza przyszło rywalizować z Novi. Od ostatniego starcia obu ekip nie minęło zbyt wiele czasu, ale to dzisiejsze nie przypominało zamykającego sezon pojedynku w Nosówce. Wówczas zespoły sprawiedliwie podzieliły się punktami. W środowym pojedynku było zdecydowanie więcej bramkowych okazji, może dla tego, że zespoły grały na trochę większym luzie. Ekipa ze Zgłobnia miała przewagę w całym spotkaniu i mogła zwyciężyć jeszcze wyżej, choć trzeba przyznać, że i rywale mieli swoje okazje, a poza tym, to oni jako pierwsi objęli prowadzenie. Drużynę Iskry już tradycyjnie w Pucharze Burmistrza wspierał piłkarz Jedności- Michał Worosz, występujący jako mieszkaniec Zgłobnia. W bramce pod nieobecność Łukasza Surowca zadebiutował Michał Pękala, a po wielu latach przerwy "w polu" zagrał Krzysiek Krok.
Początek meczu tradycyjnie był trochę nerwowy, przez jakiś czas żadna z ekip nie była w stanie zarysować przewagi. Iskra częściej utrzymywała się przy piłce, ale operowała nią głównie na własnej połowie. Wszelkie próby dłuższych zagrań w kierunku napastników były bezbłędnie przerywane przez kapitana Novi Sławka Sitka. Zawodnicy z Nosówki atakowali rzadziej, ale byli groźni, jak chociażby wtedy, gdy obrońcom urwał się Adrian Rogala. Król strzelców minionego sezonu uderzył jednak ponad poprzeczką. Po chwili wyborną szansę miała Iskra. Faulowany w polu karnym był Sławek Sendecki, a futbolówkę na jedenastym metrze ustawił Sławek Bereś. Defensor Iskry uderzył jednak obok słupka. Nie minęło 3 minuty, a gospodarze mieli okazję do rehabilitacji. Zawodnicy ze Zgłobnia przeprowadzili piękną akcję i oko w oko z Michałem Kalandykiem stanął Kamil Ostrowski. "Boniek" usiłował podciąć piłkę na skracającym kąt golkiperem, ale ten skutecznie interweniował. Chwilę później kolejny błąd defensywy Novi mógł wykorzystać Sendecki, ale nieczysto trafił w piłkę. Zmarnowane okazje wywołały jeszcze większą nerwowość w szeregach miejscowych. Tym bardziej, że po chwili znów dogodną okazję miał Rogala, ale i tym razem uderzył bardzo źle. W końcu po niespełna 30 minutach gry z daleka uderzył Trawka i po jego woleju futbolówka wpadła do siatki. Odpowiedź Iskry przyszła bardzo szybko. Jak na IV- ligowego gracze przystało, sygnał do ataku dał Michał Worosz. Przeprowadził on indywidualną akcję i soczystym strzałem z 16-stki doprowadził do remisu. Po krótkiej chwili było już 2:1. Z rzutu wolnego uderzył Michał Ostrowski, futbolówka po niepewnej interwencji golkipera odbiła się od słupka i trafiła pod nogi Damiana Kościaka, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki.
To Novi musieli odrabiać straty, więc nie trudno odgadnąć, że oni ruszyli z większym animuszem do przodu i przez pierwszy kwadrans dążyli do wyrównania. Mieli nawet ku temu kilka okazji, ale ze wszystkich defensywa Iskry wychodziła obronną ręką. Z czasem zespołowi ze Zgłobnia udało się opanować sytuację i nawet przejąć inicjatywę. Udokumentowana została ona bramką na 3:1. W polu karnym dryblował Kamil Ostrowski i został zahaczony przez wracającego defensora Novi. Arbiter Jakub Tomoń nie miał wątpliwości i ponownie wskazał na „wapno”. Tym razem odpowiedzialność wziął na siebie kapitan Iskry Michał Ostrowski, który uderzeniem od słupka umieścił piłkę w siatce. Iskra odetchnęła, zaczęła dominować i po chwili zdobyła kolejną bramkę. Tym razem niepewne interwencje obrońców gości wykorzystał powracający do gry po kontuzji Konrad Piotrowski i spokojnym strzałem przelobował Kalandyka. Po tym trafieniu emocje trochę opadły, choć oba zespoły miały po kilka mniej lub bardziej groźnych sytuacji. W końcówce doszło jeszcze do spięcia pomiędzy Sendeckim a Rogiem i obaj piłkarze przedwcześnie zakończyli udział w tym spotkaniu.
Może nie było to porywające widowisko, obie ekipy dopiero co rozpoczęły przygotowania, po piłkarzach zdecydowanie widać było brak meczowego ogrania. Obaj szkoleniowcy trochę poeksperymentowali ze składem. Zespół ze Zgłobnia zwyciężył zasłużenie, był groźniejszy i to cieszy, ale na pewno nie ma co wyciągać zbyt daleko idących wniosków. W nagrodę przed zespołem Roberta Madeji cenne przetarcie z solidnymi zespołami. W niedzielnym finale, który rozegrany zostanie na terenie Gminnego Centrum Sportu i Rekreacji w Niechobrzu, udział wezmą trzy ekipy. Oprócz Iskry na pewno będzie to Grom Mogielnica, który w pierwszej rundzie miał wolny los, a także najprawdopodobniej gospodarze, czyli Jedność Niechobrz. Ekipa Marka Kramarza w czwartek zagra z Płomykiem Lutoryż i będzie zdecydowanym faworytem tego pojedynku, jak i całego turnieju.
Z przykrością informuje, iż z powodu wyjazdu zabraknie relacji z niedzielnych meczów. Za utrudnienia przepraszamy!