Klub Sportowy LKS Iskra Zgłobień - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Ankiety

Brak aktywnych ankiet.

Sponsorzy

 

 

 

FIRMA ALMIR

Mirosław Świder

Obróbka CNC

 

 

 

 

 

Statystyki drużyny

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 4 gości

dzisiaj: 256, wczoraj: 2306
ogółem: 2 068 695

statystyki szczegółowe

Logowanie

Aktualności

Ważne zwycięstwo. Iskra utrzymuje wysoką formę strzelecką!

  • autor: PEREZ_ISKRA, 2017-05-14 21:42

ISKRA Zgłobień - START Lubenia 6-1 (4-1) 

bramki: Ruszała 3 (2'- karny, 23', 62'- karny), Ostrowski K. (33'), Drob (40'), Oparowski (55') - Wajda (30')

ISKRA: Pękala (84' Hass)- Kuter (20' Kościak), Borek, Sanek, Sendecki, Wójcik (82' Rzepka Konrad), Ostrowski D. (70' Buda), Drob, Ruszała, Ostrowski K. (c), Oparowski 

sędziował: Tomasz Sitarz (Łańcut)

widzów: 170 

W piękne, niedzielne popołudnie na stadionie w Zgłobniu zgromadziły się tłumy kibiców i po raz kolejny nie mogły być zawiedzione, bo nie dość, że padło sporo goli, to Iskra odniosła pewne zwycięstwo. Czekające ją zadanie wcale nie było łatwe, bo Start w rundzie wiosennej prezentował się bardzo dobrze. Gracze ze Zgłobnia potwierdzili jednak wysoką formę strzelecką i od samego początku kontrolowali przebieg spotkania. "Jak na zawołanie" w tej rundzie do siatki trafia Bogdan Ruszała, który tym razem ustrzelił hat-tricka i na swoim koncie ma już 14 goli. Aż 12 z nich zdobył w pięciu meczach rundy wiosennej! Nieocenianą rolę w tym spotkaniu odegrał Kamil Ostrowski, który uczestniczył przy wszystkich sześciu bramkach  zdobytych przez gospodarzy. Galerię zdjęć z meczu można zobaczyć TUTAJ 

 

Iskra po raz kolejny rozpoczęła trochę nerwowo i już w pierwszej minucie mogła stracić bramkę, ale napastnik Startu nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Ten błąd zemścił się błyskawicznie, bo kilkanaście sekund później składną akcję przeprowadzili gospodarze, a w polu karnym faulowany był Kamil Ostrowski. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bogdan Ruszała i zrobił to, do czego ostatnio przyzwyczaił kibiców, czyli pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Po kilku minutach mogło być 2:0, kiedy to w pole karne gości wpadł Łukasz Wójcik, ale ostatecznie jego strzał z ostrego kąta wylądował na poprzeczce. W kolejnym fragmencie grająca pod słońce Iskra miała trochę kłopotów w grze defensywnej. Graczom ze Zgłobnia przytrafiło się kilka pomyłek i pod bramką Pękali było bardzo nerwowo, jednak piłkarzom z Lubeni brakowało skuteczności. W 23 minucie sytuację uspokoił Bogdan Ruszała, który tym razem wykorzystał podanie od Kamila Ostrowskiego i precyzyjnym strzałem z pola karnego trafił do siatki. Iskra dominowała i przeważała, wydawało się, że kolejne gole będą kwestią czasu. Wiele problemów sprawiali rywalom w środku pola Ostrowski i Drob, którzy potrafili przytrzymać piłkę. Kilka groźnych akcji prawą flanką przeprowadził Łukasz Wójcik. Niestety, zamiast kolejnego trafienia dla Iskry, kibice obejrzeli gol kontaktowy dla Lubeni. Podanie na wolne pole wykorzystał Wajda i strzałem po długim rogu trafił do siatki. Na odpowiedź miejscowych nie trzeba było długo czekać. Czarną "robotę" wykonał Maciek Oparowski, który wywalczył piłkę i zgrał ją do Kamila Droba. Doświadczony pomocnik podał do Kamila Ostrowskiego, a ten wpadł w pole karne i z lewej nogi huknął w krótki róg, podwyższając na 3:1. Chwilę później ten zawodnik mógł zdobyć kolejnego gola, w sytuacji sam na sam pięknym, technicznym strzałem lobował bramkarza i kibice zdążyli już nawet krzyknąć "jeee", ale piłka ostatecznie odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wróciła w boisko.  Start chciał pozostać w meczu i spróbował zaatakować. Tym razem to gospodarzom dopisało szczęście, bo Michała Pękale uratował słupek. W 40 minucie miejscowy zespół postawił kolejny krok w stronę cennej wygranej. Ruszała zacentrował z rzutu wolnego na pole karne, a do główki najwyżej wyskoczył Drob i zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach klubu, a czwartą w tym spotkaniu dla Iskry. 

 

Druga część gry również rozpoczęła się po myśli Iskry, ale ekipa Startu zagrała z kontry i mogła zdobyć drugą bramkę. Miejscowych uratował Pękala, który w sytuacji sam na sam sparował piłkę na poprzeczkę. W 55 minucie było już w zasadzie po meczu. Kamil Ostrowski dograł piłkę na krótki słupek, a Maciek Oparowski uprzedził bramkarza i wcisnął piłkę do bramki. Jak by tego było mało, siedem minut później rywale blokowali strzał K. Ostrowskiego ręką i arbiter znów wskazał na "wapno". Inaczej być nie mogło, do piłki podszedł Bogdan Ruszała i znów nie pozostawił golkiperowi gości złudzeń, tym samym zdobywając hat-tricka. O ile pierwsza połowa i początek drugiej były dosyć interesującym widowiskiem, o tyle w końcówce meczu na boisku dużo było ostrej gry, a mniej  sytuacji podbramkowych. Na niespełna 20 minut przed końcem Kamil Ostrowski został brutalnie zaatakowany od tyłu przez rywala. Na boisku wywiązała się przepychanka, którą udało się szybko opanować. Zawodnicy podali sobie ręce, arbiter ukarał żółtą kartką autora przewinienia i wydawało się, że za chwile wszystko wróci do normy. Stało się jednak inaczej. Ku olbrzymiemu zdziwieniu kibiców, jak i samych piłkarzy, rozjemca z Łańcuta wyjął czerwony kartonik i pokazał go kapitanowi Iskry Kamilowi Ostrowskiemu, za rzekome odepchnięcie rywala. Świetnie dysponowany tego dnia piłkarz mógł tylko złapać się za głowę i udać do szatni, bo pewny siebie arbiter nie reagował na argumenty, że żadnego odepchnięcia nie było, a zalążkiem do całej sytuacji był brutalny faul, który spokojnie nadawał się do pokazania czerwonej kartki Trzeba było grać dalej, sytuacja na boisku jeszcze się zaostrzyła. Po chwili ofiarą kolejnego brutalnego ataku padł Łukasz Wójcik i serce trenera Kocota mocno zadrżało. Młody pomocnik Iskry z wielkim grymasem bólu złapał się za kolano i wyglądało, że Iskra poniesie kolejną olbrzymią stratę. Na szczęście po interwencji medycznej,  piłkarz Iskry podniósł się z murawy i był w stanie kontynuować grę, ale szkoleniowiec gospodarzy nie chciał już ryzykować i szybko desygnował zmianę. Oprócz tej negatywnej strony futbolu, w drugiej połowie było też kilka niezłych akcji z jednej i drugiej strony. Goście mogli zdobyć drugiego gola, ale ich napastnik miał w niedzielę wybitnego pecha i dwa razy ostemplował słupek. Szansę na czwartego gola miał Ruszała, ale tym razem uderzył z pola karnego centymetry obok słupka. Warto dodać, iż w  samej końcówce,  po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, na boisko powrócił golkiper Iskry Grzegorz Hass. 

 

Kolejne zwycięstwo w tej rundzie stało się faktem. Iskra na razie gra niemal bezbłędnie i punktuje tak jak powinna. Jeśli nie straci ani jednego oczka do samego końca rozgrywek, to bez oglądania się na innych wywalczy awans. Jest jednak zdecydowanie za wcześnie żeby o tym mówić, tym bardziej, że po drodze czeka jeszcze kilku na prawdę trudnych rywali. Na razie trzeba grać tak jak dotychczas, z meczu na mecz z dużą pasją, ambicją i radością z gry. Kolejne starcie już za tydzień o 11:30. Rywalem Iskry będzie Grunwald Połomia.    

 

 


  • Komentarzy [0]
  • czytano: [520]
 

Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

Start Borek StaryIskra Zgłobień
Start Borek Stary 3:1 Iskra Zgłobień
2019-09-08, 14:00:00
    relacja »
oceny zawodników »

Wyniki

Ostatnia kolejka 6
Trzcianka Trzciana 2:1 LKS Trzebownisko
Korona II Zimowit Rzeszów 4:1 Plantator Nienadówka
Grom Mogielnica 3:0 Piast Nowa Wieś
Start Borek Stary 3:1 Iskra Zgłobień
Czarni Czudec 9:0 ŁKS Łukawiec
Diament Pstrągowa 3:1 Grunwald Budziwój
KS Przybyszówka 1:0 Wisłok Strzyżów
Victoria Budy Głogowskie pauza

Najbliższa kolejka

Najbliższa kolejka 7
Wisłok Strzyżów - Trzcianka Trzciana
ŁKS Łukawiec - Diament Pstrągowa
Iskra Zgłobień - Czarni Czudec
Plantator Nienadówka - Grom Mogielnica
Victoria Budy Głogowskie - Korona II Zimowit Rzeszów
Grunwald Budziwój - KS Przybyszówka
Piast Nowa Wieś - Start Borek Stary
LKS Trzebownisko - pauza

Losowa galeria

Trampkarze: Iskra - Novi
Ładowanie...

MEDIA