ISKRA Zgłobień - NOVI Nosówka 2-1 (1-0)
bramki: Ostrowski K. (38'), Drob (73') - Przybyło (57')
ISKRA: Drzał- Worosz (88' cz.kart.), Borek, Ostrowski M. (83' Sanek), Sendecki, Ostrowski K. (c, 90+2' Buda), Kościak, Drob, Ruszała (59' Rzepka), Bać (77' Piotrowski), Oparowski (81' Ostrowski D.)
sędziowali: Łukasz Strzępek oraz Tomasz Sitarz i Daniel Pytel (Rzeszów)
widzów: 380
To był niewiarygodny horror, ale inaczej być nie mogło. Ostatnie, bezpośrednie, derbowe spotkanie pomiędzy Iskrą a Novi rozstrzygało o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej. Do awansu zespół ze Zgłobnia potrzebował bezbramkowego remisu lub zwycięstwa, każdy inny remis oraz porażka sprawiały, że promocję wywalczyła by ekipa z Nosówki. Niedzielny pojedynek miał dramatyczny przebieg. Jako pierwszy do siatki trafił kapitan Iskry Kamil Ostrowski, później wyrównał Przybyło, ale decydujący cios na niewiele ponad kwadrans przed końcem zadał Kamil Drob. Końcówka tego pojedynku będzie wspominana bardzo długo, bo poziom nerwów i emocji był olbrzymi, ale ostatecznie to Iskra cieszyła się z wygranej i awansu. Decydujący pojedynek przykuł uwagę lokalnej społeczności i na trybunach zasiadło blisko 400 widzów.
Można było się tego spodziewać, spotkanie rozpoczęło się nerwowo i już do końca nie było wielkim piłkarskim widowiskiem. Był to klasyczny derbowy mecz, z bardzo twardą walką, z ciężką pracą, zostawionym przez wszystkich zawodników sercem i czekaniem na błąd rywala. Początkowo gracze z Nosówki poczynali sobie nieco spokojniej, a gospodarze często przerywali grę faulem. Kilka stałych fragmentów w wykonaniu gości było na prawdę groźnych. Po jednym z nich do strzału głową pięknie złożył się Marcin Byjoś, ale świetną interwencją popisał się golkiper Iskry Mateusz Drzał. Piłkarze ze Zgłobnia długo nie mogli znaleźć sposobu na poważne zagrożenie bramce Szeligi. Tak stało się dopiero w 38 minucie. Bogdan Ruszała zacentrował z lewej strony na pole karne, interweniujący bramkarz Novi nie zdołał wybić piłki i do siatki skierował ją kapitan miejscowego zespołu Kamil Ostrowski. Dał tym samym wiele radości kibicom i kolegom z drużyny, jednak do końca spotkania pozostawało jeszcze bardzo wiele czasu. Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry serca kibiców z Nosówki zabiły mocniej, bowiem Szeliga pominął się z piłką i ta o mały włos nie wpadła do pustej bramki. Ostatecznie jednak na zmianę stron Iskra schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga część tego pojedynku zaczęła się całkiem udanie dla gospodarzy. Dobry wynik wprowadził trochę spokoju i pozwolił na chwilę poukładać grę. Przewagę zespołu ze Zgłobnia w tym fragmencie mógł udokumentować Bogdan Ruszała, który uderzył z 16-stu metrów, ale futbolówka otarła się o słupek i wyszła poza boisko. Chwilę później potężny cios zadała ekipa prowadzona przez Mariusza Maderę. Ładną centrę z rzutu rożnego wykorzystał najwyższy na boisku Bartłomiej Przybyło i mimo rozpaczliwej interwencji Drzała, piłka wpadła do siatki. W tej chwili to zespół z Nosówki był w A-klasie, ale Iskra miała jeszcze pół godziny na odpowiedź. Początkowo atakowała zbyt chaotycznie, brakowało dokładności. Z czasem udało się wypracować kilka stałych fragmentów, po których goście mieli sporo kłopotów. Czas nieubłaganie uciekał, a miejscowi nie mogli strzelić gola. Wiara potrafi jednak czynić cuda. Wprowadzony w drugiej połowie Krzysztof Rzepka szaleńczo walczył z rywalami. Udało mu się wypracować rzut rożny, który krótko rozegrał ze Sławkiem Sendeckim. Ten drugi zacentrował na pole karne, głowę odpowiednio ułożył Kamil Drob i stało się! Iskra objęła prowadzenie 2:1 i znów była w korzystniejszej sytuacji. Końcówka spotkania była niewiarygodnie dramatyczna. Jako pierwszy nerwów na wodzy nie utrzymał Mariusz Gubernat i po kilku minutach przebywania na boisku obejrzał czerwoną kartkę. Chwilę później bez piłki rywala odepchnął Rogala i on również podzielił los kolegi. Iskra grała w podwójnej przewadze, ale nie próbowała atakować. Dalej grała nerwowo i zbyt często faulowała. A stałe fragmenty stały się ostatnią nadzieją graczy z Nosówki. Dwa razy niemiłosiernie kotłowało się pod bramką Drzała, defensywa Iskry ofiarnie blokowała jednak strzały. Tuż przed końcem meczu siły na boisku nieco się wyrównały, bo Bartek Worosz ostro zaatakował lidera ekipy z Nosówki Marcina Byjosia i sędzia Łukasz Strzępek także i jemu pokazał czerwoną kartkę. Rzeszowski rozjemca doliczył 5 minut. Chyba najdłuższe w historii Iskry, bo spotkanie zakończył dopiero po ośmiu! Kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem stadion w Zgłobniu zamarł. Arbiter podyktował rzut karny dla Novi za faul przy linii bocznej pola karnego. Trud włożony w cały sezon oraz marzenia piłkarzy Iskry mogły prysnąć w 95 minucie ostatniego spotkania. Rozpaczliwe prośby zawodników ze Zgłobnia sprawiły, że główny arbiter postanowił skonsultować swoją decyzję z liniowym, który tą sytuację miał jak na dłoni. Ostatecznie zdecydował, że faul popełniony był przed polem karnym i przyznał przyjezdnym tylko rzut wolny. Novi nie zdołali zdobyć gola i awans Iskry stał się faktem!
Trener Iskry Jaromir Kocot żartował, że po rundzie jesiennej, gdy zespół ze Zgłobnia tracił do rywala z Nosówki siedem oczek, jedynym który wierzył w możliwość odrobienia strat był członek zarządu i piłkarz Iskry Sławek Sendecki. Ten bardzo pomógł i postarał się o wzmocnienia. Do klubu dołączyli chociażby Łukasz Wójcik i Kamil Drob. Szczególnie ten drugi szybko stał się prawdziwym liderem zespołu, świetnie się w niego wkomponował i wniósł nową jakość. To wszystko dodało wiary całej ekipie, że rzeczywiście wiosną można ten awans wywalczyć. Trener Kocot mocno zadbał o zbudowanie zespołu przed duże Z, monolitu, który w swojej twierdzy będzie nie do ruszenia. I rzeczywiście tak się stało. Iskra wiosną z meczu na mecz dążyła do celu. Zwyciężyła dziewięć z dziesięciu pojedynków i dokonała praktycznie niemożliwego! Siłą Iskry była prawdziwa zespołowość! Olbrzymi udział w awansie mieli wszyscy zawodnicy, sztab oraz kibice. Przez całą rundę w dużej liczbie stawiali się na trybunach, bijąc rekordy frekwencji raz za razem. Czuć było ich wsparcie i to, że doceniali grę zespołu, co pokazali stojąc za nim murem w wielu boiskowych wydarzeniach! Dziś stworzyli wspaniałą oprawę z podkreśleniem barw klubowych, głośno dopingowali, chętnie kupowali cegiełki wspierające działalność klubu! W nagrodę za rok będą mogli oglądać pojedynki swojego klubu w wyższej klasie rozgrywkowej! To było niewiarygodne popołudnie i po wielkiej radości wszyscy chyba muszą ochłonąć i odpocząć. W kolejną niedzielę o godzinie 15:00 zapraszamy na piękne zwieńczenie sezonu, którym będzie pojedynek obecnej drużyny Iskry z legendami klubu, zawodnikami którzy stanowiły o jego sile przez ostatnie dziesięciolecia! Serdecznie wszystkich zapraszamy!