Klub Sportowy LKS Iskra Zgłobień - strona nieoficjalna

Przed meczem ze Startem Borek Stary sporo było niepewności, co jest charakterystyczne dla meczów inauguracyjnych. Iskra chciała jednak udanie rozpocząć sezon, co szczególnie w A-klasie, zbyt często się jej nie udawało. W pierwszej części gry nasz zespół był jeszcze trochę zdenerwowany, ale w drugiej zagrał perfekcyjnie i przechylił szalę zwycięstwa na własną korzyść, prezentując przy tym bardzo dobrą skuteczność. 

Na początku to Iskra zagrała odważniej i w pierwszych dziesięciu minutach przejęła inicjatywę. Pierwszą szansę na zdobycie gola miał Kamil Poninkiewicz, ale jego strzał obronił Ślączka. Chwilę potem golkiper gospodarzy popełnił błąd i zbyt krótko wybił piłkę. W środku pola przejął ją Hubert Skalski i bez zastanowienia uderzył na bramkę. Bramkarz nie zdołał już dostać futbolówki, więc od 11 minuty goście prowadzili 1:0. Po stracie bramki zespół z Borku Starego poderwał się do walki, a Iskra oddała inicjatywę. Aktywny w ekipie gości był Dawid Gwazdacz. To po jego dobrej centrze Start zdołał doprowadzić do wyrównania. Sytuacja była dość kuriozalna, bowiem futbolówka odbiła się od słupka a potem od pleców Mariusza Bazylaka i wpadła do siatki. Miejscowi poszli za ciosem i po chwili wyszli na prowadzenie. Znów dobrze zagrywał Gwazdacz, który z linii końcowej wycofał piłkę za plecy obrońców Iskry, a nadbiegający Mitka bez kłopotu trafił do siatki. Chwilę wcześniej dogodną okazję miała Iskra, ale Patryk Mika przegrał pojedynek z Witoldem Ślączką. Do końca zespół ze Zgłobnia walczył dzielnie i szukał wyrównującego trafienia. Aktywny był nowy gracz Iskry Adrian Warzybok, ale nie było mu dane trafić do siatki.  Ofiarna postawa piłkarzy  już w pierwszym meczu zebrała swoje "żniwo", bo po zderzeniu z kapitanem gospodarzy Krzysztofem Dabczykiem, urazu doznał Sławek Sendecki i ze stadionu zabrała go karetka. Ostatecznie nasz zawodnik ma bardzo mocno stłuczone biodro. Mimo osłabienia zespół ze Zgłobnia dopiął swego i jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania. Tym razem skuteczny był już Kamil Poninkieiwcz, który zachował czujność w podbramkowym zamieszaniu. Do przerwy było zatem 2:2.

Trener Jaromir Kocot zastosował manewr, którym już niejednokrotnie zaskakiwał rywali. Zaraz po przerwie dokonał trzech zmian, desygnując na plac gry swoich liderów ofensywnych, których wcześniej zdecydował się przytrzymać na ławce. Na plac gry ruszyli Kamil Ostrowski, Michał Bać i debiutujący w Iskrze Aleks Furman. To jeszcze uskrzydliło Iskrę, która w drugiej części gry była stroną dominującą. Pierwszą bramkę udało się zdobyć po 20 minutach. Hubert Skalski posłał dobrą centrę na pole karne, a Mirek Borek celnie uderzył głową i team ze Zgłobnia był na prowadzeniu. Gospodarze próbowali atakować, ale przyjezdni kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, wykorzystując większe doświadczenie. Jeśli trzeba było, to nie zawodził kolejny debiutant- Damian Czech nowy golkiper Iskry. Podopieczni Jaromira Kocota nie zamierzali bronić jednobramkowej zaliczki i mocno naciskali rywala. Po szybkim wznowieniu Bartka Worosza z autu, piłkę przejął Kamil Ostrowski, wykorzystał "drzemkę" obrońców i trafił do siatki. Aktywny był Aleks Furman, który szukał swoich największych atutów, czyli szybkości i dryblingu. Oddał groźny strzał, ale poradził sobie z nim Ślączka. Później w sytuacja sam na sam bliski szczęścia był Bać, ale trafił w poprzeczkę. Ta końcówka w wykonaniu Iskry była wręcz piorunująca, bo zespół ze Zgłobnia miał okazję za okazją. Po kolejnej składnej akcji Kamil Ostrowski wyłożył piłkę do Patryka Miki, a ten bez kłopotu podwyższył na 5:2. Jeszcze jedną okazję miał Bać i tym razem się nie pomylił, zdobywając szóstego gola dla Iskry. W ostatnich minutach nasi gracze nieco się rozluźnili i po błędzie stracili trzeciego gola. Nie zepsuło im to jednak nastrojów po udanej inauguracji. 

Zwycięstwo w pierwszym meczu, na niełatwym terenie na pewno cieszy i doda pewności siebie ekipie ze Zgłobnia.  Pokazaliśmy zespołowość, każdy zawodnik wniósł coś od siebie, ale z  pewnością jest jeszcze nad czym pracować i nie popadamy w hura optymizm. Przygotowujemy się już do  kolejnego trudnego meczu- podkreślał kapitan Iskry Bartek Worosz, któremu dziękuję za pomoc w przygotowaniu relacji pod moją nieobecność. Bartek wspomniał też o dobrej pracy prowadzącej to spotkanie trójki sędziowskiej. Pierwszy weekend kończymy zatem w dobrych nastrojach, po udanej inauguracji i dobrych debiutach nowych graczy. Trudno się jednak nie zgodzić, że trzeba szybko patrzeć w przyszłość i ciężko pracować, bo w terminarzu przed nami cztery arcytrudne pojedynki z faworytami rozgrywek. Ten najbliższy- na własnym terenie- będzie nie lada gratką dla kibiców! Do Zgłobnia przyjedzie spadkowicz z okręgówki, mocno nastawiony na awans zespół Aramixu. Będzie się działo. Zapraszamy w niedzielę 2 września na godzinę 17:00!!   Nasi kibice oczywiście byli z nami i wspierali nas w Borku Starym! Teraz gorąco liczymy na waszą pomoc w starciu z faworytem! Bądźcie z nami, a na pewno zostawimy na boisku wszystko co najlepsze! 

• Komentarzy [0]
• czytano: [387]
• DO