ISKRA Zgłobień - ZIMOWIT Rzeszów 1-0 (0-0)
bramka: Ruszała (53')
ISKRA: Czech- Nowak, Sendecki, Guzy, Mędrygał (46' Ostrowski M.), Mika (79' Warzybok), Ruszała, Ostrowski K. (c, 69' Poninkiewicz), Furman, Bać, Pietrasiewicz
sędziował: Marcin Babiarz (Rzeszów)
widzów: 60
To nie był może najlepszy mecz w wykonaniu piłkarzy Iskry, ale strzał Bogdana Ruszały zapewnił zespołowi ze Zgłobnia komplet punktów w starciu z zamykającym ligową tabelę Zimowitem. Iskra próbowała więcej niż zwykle grać piłką, ale brakowało jej precyzji w ostatnim podaniu oraz skuteczności. Przyjezdni dzielnie walczyli i byli blisko wywiezienia choćby jednego punktu. Iskrę uratował obrońca Sławek Sendecki, dwukrotnie wybijając piłkę z linii bramkowej.
Początek spotkania zwiastował, że to faworyzowana Iskra będzie dyktować warunki gry. Podopieczni Jaromira Kocota ładnie grali piłką, próbowali składnych akcji. Po jednej z takich na bramkę strzelał Mika, ale futbolówka minęła słupek w bezpiecznej odległości. Po chwili futbolówkę na polu karnym otrzymał Pietrasiewicz i próbował uderzać, ale jego strzał pofrunął nad poprzeczką. W końcu ładne podanie na wolne pole otrzymał Furman, ale i on w ostatniej chwili stracił kontrolę nad piłką i nie trafił do siatki. Było jeszcze kilka składnych akcji, ale brakowało "ostatniego podania". Z czasem coraz śmielej poczynał sobie zespół z Rzeszowa. Gracze Zimowitu potrafili wymienić składnie kilka podań, ale też nie przełożyło się to na okazje podbramkowe. Groźnie było tylko po rzutach rożnych. Jeden z nich zakończył się strzałem rosłego defensora gości, ale piłka przeleciała ponad poprzeczką. Po chwili przysnęła obrona Iskry i gracze Zimowitu wymienili kilka podań na polu karnym, ale ostatecznie futbolówkę złapał Damian Czech. Od 30 minuty przyjezdni grali w 10tkę, bo jeden z graczy za brutalny atak na nogi Pawła Nowaka obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Do przerwy Iskra nie zdołała jednak wykorzystać tej przewagi.
Drugą połowę nieco lepiej zaczął zespół ze Zgłobnia. Pierwsze ostrzeżenie rzeszowski zespół dostał, gdy po ładnym podaniu Pietrasiewicza na bramkę strzelał Furman. Piłka odbiła się od słupka, ale obrońca wpakował ją do własnej bramki. Niestety chwilę wcześniej chorągiewka arbitra powędrowała w górę. Po kilku minutach miejscowi zdołali objąć prowadzenie. Bogdan Ruszała egzekwował rzut wolny tuż przy linii bocznej boiska. Posłał ciętą piłkę zmierzającą w kierunku bramki. Nabiegający na krótki słupek Patryk Mika schował głowę, a futbolówka odbiła się jeszcze od śliskiej murawy i zaskoczyła bramkarza wpadając do bramki. "Bodzio" zasłużył na to trafienie jak nikt inny, bo ciężko pracował w środku pola, miał kilka ważnych przechwytów i rozgrywał dobre zawody. Iskrze po zdobyciu gola miało grać się łatwiej, ale wcale tak nie było. Goście, którzy przed tygodniem zdobyli dopiero pierwsze punkty, wyraźnie chcieli pójść za ciosem. Po jednej z wrzutek golkiper Iskry wypuścił piłkę i rywale strzelali do pustej bramki, ale ofiarną interwencją gospodarzy uratował Sławek Sendecki, blokując uderzenie na linii bramkowej. W odpowiedzi ładną akcję przeprowadziła Iskra, ale wybiegający sam na sam Aleks Furman za bardzo wypuścił sobie piłkę i złapał ją bramkarz. Gola mógł zdobyć Tomek Pietrasiewicz, który przejął piłkę na linii pola karnego, zwiódł obrońcę i strzelał w kierunku bramki, ale jego uderzenie zostało wyblokowane i o centymetry minęło bramkę. Zimowit miał kolejną szansę, bo przysnęła obrona Iskry. W podbramkowym zamieszaniu piłka była kilka razy blokowana, aż w końcu zmierzające do bramki uderzenie w krótki róg zatrzymał Sławek Sendecki, raz jeszcze ratując swój zespół. W 85 minucie bilans zawodników na boisku się wyrównał, bo drugi żółty kartonik obejrzał Dominik Guzy. Iskra do końca musiała się bronić, ale gola już nie straciła.
Może to nie był najlepszy mecz w wykonaniu Iskry, ale najważniejsze, że zespół ze Zgłobnia dopisał do swojego dorobku kolejne cenne 3 punkty i od pięciu spotkań jest niepokonany. Smutna informacja jest taka, że w drugiej części gry kontuzja kolana odnowiła się kapitanowi Iskry Kamilowi Ostrowskiemu, który w swoim stylu bardzo twardo powalczył o piłkę, niestety zapłacił za to urazem. Wierzymy, że jeden z największych walczaków w naszym zespole raz jeszcze nie da się złamać i wiosną powróci na boisko!!
Niedzielny mecz miał szczególny, charytatywny wydźwięk. Wśród kibiców i zawodników przeprowadziliśmy zbiórkę pieniędzy, na rzecz pomocy Dominikowi, chłopakowi z Nosówki który przeżył poważny wypadek w pracy i jego powrót do zdrowia wymaga kosztownej rehabilitacji. Nasi kibice jak zawsze okazali się wspaniali! W niesprzyjających warunkach pogodowych wspierali piłkarzy oraz bardzo aktywnie i hojnie włączyli się w akcję pomocy! Raz jeszcze wielkie ukłony dla Was!!
Po meczu doszło do kolejnej miłej uroczystości. Tort z okazji obchodzonych niedawno 30stych urodzin odebrał Michał Ostrowski. Przepyszne słodkości dla jubilata jak zwykle w naszym zespole przygotowała niezawodna Pani Maria Mędrygał. Serdecznie dziękujemy. Jeśli jesteśmy przy podziękowaniach, to warto też zaznaczyć, że nasza ekipa miała dziś do dyspozycji nowe dresy, które tradycyjnie w doskonałej jakości wykonała firma Cutline Wear Factory. Ich fundatorem została firma Składy Węgla Trzciana KZK Junior Sp. z o. o. Za pomoc w pozyskiwaniu sponsorów podziękowania kierujemy do Panów Piotra i Dominika Długosza!
Reasumując to wszystko, należy stwierdzić, że lokalna społeczność po raz kolejny pokazała klasę! Jesteśmy dumni i dziękujemy za wszystko co robicie!